-Caroline?- Elena rzuciła w jej kierunku baczne spojrzenie, gdy zorientowała się, że przyjaciółka jej nie słucha.- Coś nie tak? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.- Caroline powoli odwróciła się w jej stronę. Na jej twarzy malował się szeroki uśmiech.
-Widziałaś tego przystojniaka?- Elena zaczęła się oglądać na wszystkie strony.- Tam, przy barze. Dopiero wszedł.
-Caroline, przypominam ci, że masz chłopaka.
-Oj tam. Nie nudź. To, że ty jesteś tak chorobliwie wierna Damonowi nie znaczy, że ja też muszę być taka w stosunku do Tylera. Jeszcze nie jesteśmy małżeństwem i wcale się na to nie zanosi.- Elena zauważyła jej smętny uśmiech.
-Znów się pokłóciliście?
-Jakoś nie możemy się dogadać. On raczej nie traktuje tego poważnie, więc ja też nie muszę.- Znów odwróciła się w stronę nowo przybyłego.
-To jeszcze nie powód, żeby wzdychać do każdego przystojnego faceta, który pojawi się koło ciebie.
-Och przestań. Nie praw mi kazań. Ja zamierzam uczcić początek wakacji jak najlepiej. W końcu już za trzy miesiące będziemy w collegu.- Caroline uniosła szklankę w geście toastu, a Elena wiedząc, że przyjaciółka ma rację uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i wypiła drinka, gestem przywołując kelnera.
Klaus obserwował dwie dziewczyny od chwili, gdy wszedł do Grilla. Jedna z nich była na pewno sobowtórem. Elena Gilbert, która właśnie upijała się w towarzystwie uroczej blondynki. Uroczej? Klaus zaśmiał się w duchu na to określenie. Mogła być co najwyżej uroczą przekąską. Swoją drogą nie najgorzej pachniała. Klaus skinął na jedną ze swoich hybryd, która momentalnie stawiła się u jego boku.
-Ty i Tom możecie już iść. Nie będę was więcej potrzebował.
-Ale...
-Stuart co ja powiedziałem?- Mimo sentymentu do swoich hybryd Klaus już wiele razy przekonał się, że potrafią zdenerwować. Z tym swoim oddaniem i lojalnością doprowadzali go czasem do szału, ale umiał ich ukierunkować.
-Gdyby pan czegoś potrzebował to...- Klaus rzucił mu miażdżące spojrzenie i mężczyzna pospiesznie odszedł. Wiedział, że ten wzrok nie wróży nic dobrego więc starał się tego uniknąć. Klasu powrócił myślami do dziewczyn siedzącym przy stoliku na przeciwko. Śmiały się i co chwilę rzucały w jego stronę ukradkowe spojrzenie. Udawał, że tego nie zauważa, ale to wszystko coraz bardziej go intrygowało. Tym bardziej, że Elena miała chłopaka. Nie wiedział jeszcze dokładnie z którą z przyjaciółek siedziała. Z wiedźmą czy dziewczyną wilkołaka. Wytężył słuch, aby dowiedzieć się o czym rozmawiają.
-Idź do niego.
-Żartujesz? Jesteśmy kompletnie zalane Eleno. Powinnyśmy uważać, żeby nie zrobić nic głupiego. W szczególności ja.
-Przestań. Sama mówiłaś, że chcesz zaszaleć. Gdzie się podziała twoja pewność siebie? Caroline Forbes, nie poznaję cię. Dawniej jeśli powiedziałaś, że jakiś facet jest przystojny to starałaś się go poderwać za wszelką cenę.
-Wiem, ale on jest starszy od nas.
-No i co z tego? Damon też jest starszy ode mnie.- Jakieś 100 lat, dodał w myślach Klaus. Widocznie Caroline nie widziała nic o wampirach i innych stworzeniach.
-Ale...- Caroline wyglądała na zmieszaną.
-Nie wierzę! Caroline Forbes została onieśmielona przez turystę.- Na twarzy Klausa pojawił się mimowolny uśmiech, który pogłębił się jeszcze bardziej, gdy usłyszał tłumaczenie Caroline.
-Wcale nie. Po prostu nie chce mi się z nim gadać.
-Nie? Okay. To ja z nim pogadam.
-Co?! Nie, czekaj...- Caroline próbowała powstrzymać przyjaciółkę, ale ta szła już chwiejnym krokiem w stronę Klausa. Dziewczynie nie pozostawało nic innego jak czekać na rozwój wypadków. Dla rozładowania stresu wypiła kolejnego drinka. Klaus specjalnie starał się nie zwracać uwagi na Elenę idącą niepewnie w jego stronę, więc zajął się swoim Burbonem.
-Hej.- Pierwotny odwrócił się w poszukiwaniu osoby, która to powiedziała. Był świetnym aktorem, więc z łatwością udało mu się wcielić w rolę zaskoczonego gościa. Jednocześnie zadziwiała go pewność siebie Eleny, która ujawniała się zapewne dopiero po spożyciu alkoholowych trunków.
-Cześć.- Pierwotny starał się być przyjazny. Uśmiechnął się na przywitanie i zwrócił na nią zaciekawione spojrzenie. Caroline przyglądała się wszystkiemu niepewnie, wlewając w siebie kolejne dawki alkoholu.
-Zastanawiałyśmy się właśnie z koleżanką, czy może nie przysiadł byś się do nas?- Klaus udał, że rozważa tą propozycję.- Proszę. Widzisz, moja przyjaciółka jest dość nieśmiała.- Elena nachyliła się w jego kierunku i zaczęła szeptać jednocześnie chichocząc. Było widać, że nieźle się wstawiła.- Podobasz jej się, tylko się wstydzi. Zechciałbyś mi pomóc?
-Z przyjemnością.- Elena, aż zachwiała się z radości. Klaus wstał i chwycił ją w pasie, żeby nie upadła.- Chyba trochę za dużo wypiłaś.
-Bzdura. Nie gadaj tylko chodź ze mną.- Brunetka pociągnęła go za sobą wciąż się śmiejąc.- Widzisz Caroline? Przyprowadziłam go dla ciebie.- Widać było, że blondynka była wściekła i zażenowana. Na jej twarzy pojawiły się rumieńce.
-Miło mi. Jestem Klaus Mikaelson.- Pierwotny wyciągnął rękę w jej kierunku. Caroline popatrzyła na niego niepewnie i uścisnęła dłoń.
-No widzę, że się jakoś dogadacie. Ja już lecę. Damon na mnie czeka.- Elena mało dyskretnie posłała Caroline znaczące spojrzenie, na co dziewczyna jeszcze bardziej się zawstydziła i odwróciła wzrok od idącej w kierunku drzwi przyjaciółki.
-Muszę się napić.- Skinęła na kelnera.
\
Zaledwie trzydzieści minut i kilka drinków wystarczyło, żeby zachowanie Caroline się zmieniło. Klaus dbał o to, żeby nie zabrakło jej alkoholu. Opowiedziała mu o wszystkim. Począwszy od jej związku z Tylerem, skończywszy na takich błahych rzeczach jak zawartość jej szafy. Traktował to jak zabawę. Teraz z uśmiechem na ustach patrzył jak tańczyła na środku parkietu wymachując rękami. Czerpał satysfakcję z tego widoku. Nie wiedział dlaczego, ale tak było. Z leniwym uśmiechem wstał i podszedł do dziewczyny.
-Mogę się przyłączyć?- Posłał jej jeden ze swoich zabójczych uśmiechów. W odpowiedzi Caroline zarzuciła mu ręce na szyje i zaczęli razem tańczyć. To zdecydowanie nie był ulubiony rodzaj muzyki Klausa, więc ucieszył się, gdy z głośników popłynęły spokojne dźwięki nastrojowej piosenki. Caroline przylgnęła do niego i spokojnie kroczyli po środku parkietu.
-Jesteś dobrą tancerką. Caroline?- Poczuł, że ciało dziewczyny staje się coraz cięższe i bezwładne. Zasnęła. Klaus chwycił ją w ramiona, nie zwracając uwagi na gapiów, którzy przyglądali im się z zaciekawieniem.
Klaus powoli wyjął Caroline z łóżka i wszedł do jej domu. Najwyraźniej nikogo nie było, bo nie wyczuł żadnego bijącego serca. Udał się na górę gdzie jak przepuszczał znajdowała się jej sypialnia. Od razu poznał, że to ona , gdy tylko się tam znalazł. W czasie ich rozmowy Caroline dokładnie mu opowiedziała jak wygląda jej pokój. Pierwotny ostrożnie położył dziewczynę na łóżku. Gdy popatrzył na jej spokojną twarz ogarnęło go dziwne uczucie. Spotkał się z czymś takim już raz, wtedy gdy pierwszy raz usłyszał bicie serca swojego dziecka. Wtedy gdy... Odepchnął od siebie tą myśl. Zdecydował kiedyś, że nigdy nie będzie o nim wspominać. Jeszcze raz popatrzył na Caroline. Zauważył, że oczy dziewczyny lekko drgnęły, gdy powoli wycofywał się z pokoju. Po chwili złapała go za nadgarstek.
-Zostań ze mną.- Klaus nie potrafił jej odmówić.
_____________________________________________
Postanowiłam dodać ten rozdział dzień wcześniej. Powód? Po prostu miałam chęć do pisania i cieszę się, że to zrobiłam, bo jutro muszę dodać jeszcze notke na drugiego bloga.
Jestem bardzo zadowolona po prologu. Z waszych komentarzy wynika, że chyba Wam się podobało.
Mam nadzieję, że ten post też przypadnie Wam do gustu.
Oto pierwsze spotkanie Klausa i Caroline.
Zaczynając pisać 1 rozdział właściwie sama nie wiedziałam co się wydarzy, ale później natchnienie samo przyszło.
Podoba się? Skomentuj i wyraź swoją opinie :D
Zapraszam na mojego pierwszego bloga ---> KLIK
Komentujcie i polecajcie bloga ~ Annabelle
_____________________________________________
Postanowiłam dodać ten rozdział dzień wcześniej. Powód? Po prostu miałam chęć do pisania i cieszę się, że to zrobiłam, bo jutro muszę dodać jeszcze notke na drugiego bloga.
Jestem bardzo zadowolona po prologu. Z waszych komentarzy wynika, że chyba Wam się podobało.
Mam nadzieję, że ten post też przypadnie Wam do gustu.
Oto pierwsze spotkanie Klausa i Caroline.
Zaczynając pisać 1 rozdział właściwie sama nie wiedziałam co się wydarzy, ale później natchnienie samo przyszło.
Podoba się? Skomentuj i wyraź swoją opinie :D
Zapraszam na mojego pierwszego bloga ---> KLIK
Komentujcie i polecajcie bloga ~ Annabelle
cudny :D zapraszam do mnie :D http://klaus-caroline-loveforever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper! podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńŚwieeeetne <333333 Klaroline górą! ^^ Czekam :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ! I to bardzo :D Tylko znalazłam lukę : jak Klaus mógł wejść do domu Caroline , skoro nie został zaproszony ? :>
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
extra rozdział:D też sie zastanawiam jak Klaus wszedł do domu Caro? Mam nadzieję ze Caroline będzie wampirem :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do przeczytania mojego opowiadania o tematyce Elijah/Elena. Na pewno nie pożałujesz!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię także na moje całkiem nowe opowiadanie. Wpadnij i daj + daj znać co o tym myślisz. Twoja opinia jest dla mnie ważna! :)
Pozdrawiam! Ola
http://darkest-dream.blogspot.com/
http://story-of-secrets.blogspot.com/
ŚWIETNE!!! <3333 Wiedziałam, że to opowiadanie będzie genialne i się nie pomyliłam :D Elena po pijaku to po prostu mistrz! xD Jak ja się śmiałam, kiedy próbowała namówić Caro, żeby zagadała do "turysty" i potem jeszcze przyprowadziła go do stolika :D Haha, najlepsza Elena xD Klausio oczywiście je podłuchiwał :3 Widać, że jest nią zainteresowany, tak samo jak ona nim <333 Miłość od pierwszego wejrzenia ^^ Jeszcze ten ich taniec, awwww *_* Umarłam ze szczęścia, kiedy poprosiła go, aby został przy niej! <33333 Jesteś genialna i masz boskie pomysły! :*** Czekam z mega zniecierpliwieniem na nowy rozdział!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny! :D
Pozdrawiam :****
Zajebisty dodaj szybko nastepny :-) przyokazji zapraszam do mni http://caroline-klaus-klaroline.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz komentuję ale wcześniej nie miałam czasu. :/
OdpowiedzUsuńWięc rozdział jest wspaniały :D Pierwsze spotkanie Caroline z Klausem jest genialne. Czekam na drugi rozdział. ;)
Pozdrawiam :***
http://gif-may-be-a-curse.blogspot.com
Czytałam wiele bogów o Klaroline, ale ten *.* TO PRZERASTA LUDZKIE POJĘCIE. Jesteś świetna :**** Pozdrawiam i zapraszam na VII rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://the-originals-always-and-forever.blogspot.com
KOCHAM TEGO BLOGA !!
OdpowiedzUsuńBarDzo fajny początek bloga:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :) zapraszam na rozdział 1 this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com
OdpowiedzUsuń